photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
brejkpojnt nr milijon
Dodane 13 LUTEGO 2011
28
Dodano: 13 LUTEGO 2011

brejkpojnt nr milijon

założyłem że w tem roku

przepierdole

się przez

statuetkowe filmy,

lub filmy bez statuetek,

ostatnich lat bądź dekad,

wszak przez takie które długo nawet

po swych premierach dalej

zbierają pozytywne recenzje,

a nie są tylko porwaniem tłuszczy

na coś co akurat jest na topie.

niecierpie stwierdzenia -na topie-

lubie być pod topem.

podtop :D

chuj.

mam świadomość

że będą to pulpy

wszelkiej maści na siłę podciągnięte

pod jakie wzniosłe teorie,

lub zwyczajnie kilkadziesiąt minut świetnej zabawy

przez całą tę dzicz

wynoszoną do miana arcydzieła,

gdzie następny tłum doszukuje

się jakiego filozoficznego przesłania.

mam to w dupie.

ja mam się świetnie bawić przed ekranem

niekoniecznie zastanawiając się

któż zrobił tak zajebistą scenografie.

zaiste, poniekąd mam to w dupie.

z takim właśnie nastawieniem niedawno obejrzałem Slumdoga

i nie mam pojęcia

dlaczego tak się przed tym wzbraniałem,

choć powód może być właśnie oczywisty

i typowy mi.

grzmiał, grzmiał, grzmiał

ludzkość spuszczała się na Danego Bojla,

a ja nie miałem ochoty

fajerwerkowo ejakulować jak wszyscy.

już.

fakt, bawiłem się przednio,

tak jak na Blind Side.

jednak jest tu przesyt tej cukierkowości,

jakieś to takie miałkie i amerykanzkie,

ale nie ukrywam że było mi przyjemnie

aż do końca.

Nostalgia Anioła.

zawód niemiły,

ale jeszcze kiedyś temu wrócę.

no i hicior!

Inwazja porywaczy ciał.

klapa,

czułem się jakbym oglądał pień,

totalne drewno.

o filmach wypowiada się koleś

którego ukochaną produkcją jest

Amelia.

pfff!

 

 

daaa!

brejkpojnt,

jak w tenisie.

siadłem dzisiejszej nocy

nie przejmując się pracą

i zacząłem bazgrać.

bez żadnej koncepcji

tylko z jakmiś zarysem szczątkowym.

voila!

jak zawsze

bez nokautu,

ale pokazałem swemu jestestwu

że mogę nadal.

głupotą jest to że przy każdym ostatnim kryzysie formy

wyrokuję iz jest to koniec

definitywny,

że się skończyłem.

ciągne trzecią dekadę,

a jeszcze nie mogę dojść z tym do ładu

że są to okresy przejściowe.

zawsze wiedziałem coś

do czego chyba wstyd było mi się przyznać.

Cienki Kasień kiedyśmy się widzieli

moją stagnację nazwał po imieniu,

w zasadzie ubrał w zdanie.

ma rację,

bo nie ma komu

i nie ma o kim

i tosz to problem jest.

słusznie zauważyła ze nawet jej kiedyś mogłem

zapełnić wiele kartek w krótkim czasie.

no tak,

ach te porywy serca

. . . czasem się wstydzę że przeszedłem przez

nastoletność.

tego też nigdy nie przyznam,

bo wydaje mi się to durne

i tylko poboczne w prawdzie

ale ktoś poboczny

odczyta to jako brak muzy.

nie no spoko muza łupie,

ale brak psiochy na achy i ochy,

motyle w brzuszku, całuski

i wulgarne rżnięcie

owocuje mi tym

że miewam przestoje,

że nikt mnie nie nakręca.

sumując wszystkie te fakty

wychodzi na to że jestem silnie

uzależniony od swego ludu,

nawet swech fanowców

i łaskotek ego,

a eksplozje wytwórstwa osiągam

jedynie wtedy kiedy

kutas mi wzdycha.

. . . tak, tak wiem

to narazie tylko jeden obrazek

a haham się jakbym

po feniksowemu z popiołu wyfrunął.

chuj z tym.

 

jakiś czas temu

musiałem zetknąć się ze smutną prawdą.

od kilku lat i pewnie przez

najbliższe kilka

jeszcze

w polszcze przybywać będzie

Amelii.

tak bardzo chciałem swą przyszłą córę

namaścić tem imieniem,

ale jak tak użyję słuchu

to mam świadomość

że takich pampersowych Amelek

jest już z milijon.

Cienka zajął mi mą pozycję drugą,

a sama nosi czecią.

ALE KWAS!