w życiu liczy się wciąż niepewność , którą przynoszą dni .
długi weekend wcale nie był taki długi . czwartek i piątek w chuj mi sie dłużył , niby dobrze . w sobote z Mrozi na miasto i po Natalkę - cały dzień ( i noc ) z nią : park , dom , park , jej dom , park i dom xd . lubie leżeć w tobą w łóżku , oglądać horrory , piszczeć na całe gardło , 'pić' piwo i gadać do 5 nad ranem <N3 . dzisiaj rano po zeszyty na górną wieś i godzina czekania na przystanku . potem opierdalanie sie w domu .
+ tęsknie ..
nie pytaj mnie o to , nie chce o tym mówić - tak będzie lepiej . nie zadawaj głupich pytań , czy u mnie wszystko dobrze - przecież widzisz po oczach , że sobie nie radzę .