Całość,
rozpływa się w powietrzu.
A niemożliwe,
staje się możliwe.
Siedzisz na oparciu od fotela, które wbija Ci się w tyłek. Opierasz łokcie na udach i dmuchasz sobie w
grzywkę myśląc : " Niby kiedy.. ? Jak.. Jak ja mogłam, na to wszystko pozwolić?".
-Po której stronie wolisz spać? Lewej, czy prawej?
-Przy Tobie.