w oczekiwaniu na wiecznie spóźnione autobusy first
a pomyślałby kto, że nazwa zobowiązuje
Czasami wydaje mi się,że gubię sens,
że nic go nie ma.
Ale tak naprawdę,na moją prawdę, ja go widzę.
Mogę dotknąć kiedy chcę,
mogę zasypiać kołysana jego głosem.
I choćbym w słabości obijała się o ściany zwątpienia,
daj mi noc, a rano obudzę się z oczami w Twojej twarzy.
I przyznam, przekonana tak jak teraz.
Kocham Cię.
Damy radę ze wszystkim.
I innym życzę takiego szczęścia.
Własnego raju.
Natchnęło mnie.
Ale nie wrócę do pisania, bez obaw.
To jest takie niepraktyczne. A niepraktyczność jest passe.
A ja chcę być joł, więc wybacznie mi chwilę słabości.
Każdy nosi w sobie pokłady naiwności.