Najlepszą niespodzianką z okazji dzisiejszego święta był list z USC, w którym stoi jak wół, że moja niunia nosi już moje nazwisko :) Trochę było walki o to, ale się opłaciło. Teraz dowód, paszport i lecimy. Mając dobry humor poszłam za ciosem. Wzięłam młodą za łapkę i poszłam z nią na spacer. Nogi zaniosły mnie, dziwny trafem, na ulicę, na której mamy kościół.. Chrzciny Julki 10. kwietnia :) Moja przyjaciółka się śmiała, że tylko ja mogłam wybrać tą datę: na ołtarzu będzie sprawa Smoleńska, a obok my z gromnicą :D Ale ogólnie fajnie, że data ustalona. Szkoda tylko, że nie rozmawiałam z księdzem, tylko z jego gosposią, która zajmuje się kancelarią.. Także przeprawa z księdzem przede mną. Ale wtedy wezmę już moją przyjaciółkę i mojego brata, będzie mi raźniej, Aśka mi krzywdy zrobić nie da :) Bo mnie czasem jak zamuruje, to się nie odezwę, a wiem, że w konfrontacji z księdzem może tak być. Jestem więc już 2 kroki bliżej UK :)
Inni zdjęcia: Gęgawa slaw300Ehh patusiax395Gloria knapikowaPysiula po spa vieyraAMARANTOWA RÓŻA xavekittyx1538 akcentovaSkała pigmentowa bluebird11rzeka elmarC; milionvoicesinmysoul:) dorcia2700