Zdarza się tak, że z dnia na dzień tracisz osobę, która była dla Ciebie kimś wyjątkowym. Głowę oplata milion myśli, które nie dają spokoju. Próbujesz być twardym przy innych, nie pokazywać swojej słabości. Ale co z tego, kiedy zostajesz sam na sam ze sobą, emocje przeważają nad tobą. Jednak nikt tego nie widzi i nie słyszy, jesteś tylko ty i cztery ściany. I znowu się zaczyna, powracają wszystkie wspomnienia, przed oczami znowu widzisz jego osobę. Ta myśl, że nie masz go już dla siebie, tak bardzo chciałoby się go złapać za rękę, przytulić czy pocałować, jednak to już przeszłość. Przeszłość, która powraca, gdy tylko zostajesz sam, tak bolesna. Chciałabym potrafić cofnąć czas, ustrzec się wydarzeń, które są dla mnie tak przykre. Jednak to nierealne, jak się powiada, każdy uczy się na błędach. Wiesz jednak, że dałeś z siebie wszystko w tym związku. Pragnąłeś szczęścia i miłości, byłbyś dla tej osoby w stanie poświęcić bardzo wiele. Móc cieszyć się z każdego spotkania, że po prostu jest obok ciebie. Wszystko Ci ją przypomina, wasze wspólne zdjęcia, rozmowy, łóżko na którym się wygłupialiście czy pierwsze zbliżenia. Pogrążasz się każdą kolejną myślą. Teraz zastanawiasz się, co robi, czy myśli o Tobie, tęskni za Twoją osobą, pocałunkami i pieszczotami. Kochasz go, mimo tego jaki jest, bo bez niego jest Ci tylko gorzej..