Jak umarły,na samym dnie
piekielnych ciemności,
Siedzi i karmi sie nienawiścią,
Spoczywa w bezdechu i czeka chwili
By znow uderzyć,
i wzbić się nad ziemie
Ponad to wszystko,
co zna, co ceni tak bardzo,
Chce zapomnieć, lecz nie potrafi,
Zwija się z bulu, oka zmrużyć nie daje,
Ukojenie widzi, lecz posiąśc go nie może,
bo to co radość dawało,
teraz ból wręcza co chwile.
To serce, rozdarte
niczym przez kule armatnie
niedoszłej miłości.
Zranione, tak nisko upadło
i czeka chwili,
by zniszczyć, bądź złączyć
to, co utracone tak dawno