Dnia 11.10.2008 roku na moim starym photoblogu malwinowna pewna dziewczyna napisała mi komentarz.
Że jest świrnieta tak samo jak ja, że też mówi "łiiii" i w ogóle. Tą osobą jest Ewelinka.
Bodajże następnego dnia napisała do mnie na gadu. Zaczęłyśmy rozmawiać ;)
PO woli, małymi kroczkami stawałyśmy sie bardzo bliskie dla siebie. Pamiętam pierwsze słowa; KOCHAM CIĘ!
Ohh. Jaka byłam wtedy szczęśliwa. ;* Byłam radosna, ze mam taką przyjaciółke. Lecz pozniej czar prysnął. Pokłóciłam się z nią. Nawet nie pamiętam o co. Byłam zrozpaczona. Jezu! Płakałam. Udawałam przed rodzicami, że mnie tylko coś boli. ale postanowiłam się nie poddawać. Z dnia na dzień myślałam o tym czy jeszcze da sie odnowić naszą przyjaźń. I napisałam notkę. I wróciła. Ewelinka do mnie wróćiła! Znów byłam cała szczęśliwa! ;)
Nastał pewny dzień i po raz drugi poklóciłam się z nią. Płakałam, ryczałam. Ale nie wróciła. I pewnego dnia napisałą mi na pb ; "ty jestes moim słoneczkiem, które świeci na niebie". Odzywskałam nadzieję. Lecz ona powiedziała ze musi się zastanowić. Czekałam i czekałam. Minął miesiąc. Czekałam. Niestety bez odpowiedzi. Postanowiłam Ewelinę znienawidzić. Wiem teraz ze to była głupota.
A teraz kiedy ona jest w złej sytuacji ja chcę jej pomóc! bardzo chcę! Eweliś!
To ty byłaś moją pierwszą przyjaciółką! To ty pokazałaś co oznacza prawdziwa PRZYJAŹŃ! Tak, to TY!
Kocham Cię nawet jeśli Ty mnie nie. :) < 33333
Malwina.