to była masakra, jak zwykle wilczy głód robi swoje
sniadanie: kromka ciemnego chleba z masłem, herbata (80)
obiad: 2 bułki, masło, ogorek, kielbaska, ser (600)
kolacja:
tatus i mamusia kupili mi 9l wody niegazowanej, kochani. Prosiłam ich o skakanke, piłke do siatkówki i hula-hop ale nie kupili ;c
smutek, no nic, nie wiem czy warto ćwiczyć, skoro zjadło sie tyle!