Przeszło mi trochę to ciągłe użalanie się nad sobą.
To, że chłopak ze mną zerwał, nie jest priorytetem w moim teraźniejszym życiu.
Zacznę traktować go jak kumpla, bardzo dobrego, który wie o mnie dosłownie wszystko.
Po prostu zmieniłam trochę swój sposób myślenia, nie nastawiam się do wszystkiego tak bardzo pesymistycznie.
Zaczęłam wierzyć w prawo karmy.
Mistrzowie shaolin powiadają: "TRENING CZYNI MISTRZA". Muszę trenować silną wolę, by znów nie wpaść w dołek.
W ogóle to jest okropnie, bo schudłam i zmalały mi cycki.
-.-