"Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno jak w objęciach. Mówi słowa pomieszane
ze snami. Zaprasza. Będziesz szczęśliwy, jeśli uwierzysz i zaczepisz swój wózek o
gwiazdę. Jest łagodna, kiedy karmi piersią obłoki, ale gdy opuści ją spokój, biegnie
nad morzem i wyrzuca ramiona w niebo.
W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady i złośliwy anioł
Ironii i potężny, miłujący anioł Schizofrenii."
Zbigniew Herbert
obrazek nie jest mój.