Wszystko pędzi, dzieje się maksymalnie dużo, jest lepiej, widać efekty, na prawdę to doceniam.
Czekam na koniec tego cholernego miesiąca, którego szczerze nie znoszę.
Wszystko uległo zmianie, ale po to są zmiany, prawda?
Ludzie przychodzą, odchodzą, nic się nie zmienia.
Jestem zła, prawdopodobnie coraz gorsza.