Dzisiejszy dzień pełen wrażeń.
Zaspałam na warsztaty.
Jednak mama Pauli okazała się wybawicielką i zawiozła nas do samego Torunia. Przez 2 i pół godziny gwałciłyśmy podłogę, szejkałyśmy i robiłyśmy przewroty, a potem odlatywałyśmy na jazzie. Wróciłam do domu, doprowadziłam swoją osbę do ładu i wyruszyłam na przedosiemnastkową imprezo - niespodziankę, która miała miejsce na tamie. No i pomimo polowych warunków oraz cholernych muszek, było fajnie.
formspring
Dawać dalej, jaram się odpowiadaniem na niektóre pytania.