Ostatnio czytałam bardzo ciekawy artykuł. Odkrywa oczywistą oczywistość, czyli wszystko co człowiek robi w życiu w jakiś sposób, bardziej lub mniej świadomy, jest podporządkowane znalezieniu miłości. Autor stawia czytelnika w następującej sytuacji: wyobraź sobie, że masz możliwość spojrzeć w przyszłość i dowiadujesz się, że nigdy nie poznasz tej właściej osoby, że miłość po prostu nie jest ci pisana. Co robisz? jak planujesz swoje życie? zmieniasz coś w nim? Zaczynasz myśleć rzeczywiście tylko o sobie, nie masz ograniczeń.
Zostajemy uświadomieni, że szukamy w innych czegoś, czego nam brakuje i przez to w pewien sposób się od nich uzależniamy. A przecież jesteśmy w stanie wypracować to coś w nas samych. Dzięki temu jeśli się już decydujesz na związek, to nie dlatego, że kogoś potrzebujesz, tylko po prostu chcesz.
To tylko zwykły artykuł, a zdystansował mnie do myślenia o związkach. A jak będę sama? I co z tego? Najwyżej nie ułożę mojego życia wg. konserwatywnego patternu "mąż, dzieci i siedzenie w domu", a będę pracowac tylko na siebie i zwiedzać świat #hejprzygodo. Bez ograniczeń. Losie. Jakie to egoistyczne.
Jestem wolnym wiatrem.
Wychodzę.
7 MARCA 2017
22 STYCZNIA 2017
26 CZERWCA 2016
16 KWIETNIA 2016
18 MARCA 2016
1 LUTEGO 2016
17 STYCZNIA 2016
29 GRUDNIA 2015
Wszystkie wpisy