Byłyśmy w lesie. W lesie, jak to w lesie, drzewa. Trochę się poparzyłyśmy. Moją modelkę coś użarło. Były torby, które wkrzaniały się w kadr. I panowie w białym samochodzie, którzy chcieli zagadać (nawet już opuścili szybę), ale ostentacyjnie ich zignorowałyśmy. Buraki jedne w hawajskich spodenkach. Moja modelka stwierdziła, że miast buraki, winnam napisać ''brzydale''. Możliwe, mnie w pamięć zapadły tylko te spodenki.
Nogi mnie bolą, gdyż ostatnio eksploatuje je częściej niż zwykle. W poniedziałek do szkoły. -.- hurraaaa.............................