- Asiucha! - rzuciła żartobliwie napominającym tonem.
- Nie mów tak na mnie - powiedziałam z udawanym bólem w głosie. - Czuję się wtedy niekochana.
Pokręciła głową, śmiejąc się na wpół rozbawiona, na wpół zmartwiona.
Apel
Moje kochane Naczynia Krwionośne!
Proszę Was, zwęźcie swoje ściany, dobrze?
A Ty, Osocze, nie pchaj się na zewnątrz.
Mam katar. I stan podgorączkowy. Poprawka. Gorączkę. I znowu zimno mi się robi. I dupa blada, o. Nawet chora nie mogę być raz a porządnie. Zaraz rzucę się do łóżka. Wezmę Edwarda z braku czego innego do przytulania. I spokojnie zasnę, słysząc oddech wymykający się spomiędzy moich spierzchniętych warg.
Zgubiłam obrączkę :(
Hm. Hm. Hm. Dzięki.