photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 GRUDNIA 2018

Wróciłam do domu, odpaliłam spotify i zaczęłam szukać. Nie pamiętałam tytułu, ale byłam pewna, że rozpoznam tę piosenkę, gdy tylko zobaczę właściwe słowo.

Showbitz.

Ma w sobie coś, co aktywuje P na zawołanie. Zwykle uśpiona, na szczęście!, wyłazi pod skórę w mgnieniu oka. Działa identycznie, jak dziesięć lat temu, choć świat poszedł do przodu.

  kr

___________________________________________________________________________________________________________

 

Dopiero leżąc parę godzin później w łóżku, próbując zrozumieć mętlik myśli kłębioący się pod czaszką, zdałam sobie sprawę z tego, że nawet nie przyszło mi do głowy uwalniać rękę z jego uścisku. Staliśmy tak na środku chodnika, patrząc na siebie bez słowa. Był przystojny. Pierwszą myślą, jaka się pojawiła, to rdzawe, cudownie chropowate i krótkie "Wiking", przezwisko, którym miałam go potem mianować dość często, uśmiechając się przy tym jak łasica. Był wysoki, ciemny płaszcz opinał się ciasno na jego szerokich barkach, a duża dłoń zaciskająca się na moim nadgarstku nie była przywdziana w rękawiczkę. Zadbana broda pokrywała mocno zarysowaną szczękę, a spod ciemnych brwi patrzyły na mnie intensywnie niebieskie oczy. Wolną ręką zsunęłam słuchawki z uszu.

- Dzień dobry - powiedziałam, zanim zdążyłam pomyśleć.

 

- Dzień doby - powiedziała po prostu, a głos miała miły dla ucha. Póżniej uwielbiałem, gdy budziłem się obok niej, wtulałem się w jej ciepłe ciało, pachnące przez cały czas tak samo - miłością, pewnością, zaufaniem i oddaniem,  a ona patrzyła na mnie szarymi, czasem zaspanymi, a czasem świecącymi energią oczami, mrucząc te dwa proste słowa. Uśmiechałem się wtedy leniwie, zaczynając dzień z płynnym szczęściem w żyłach.

- Dzień dobry - odparłem mechanicznie, a jej pełne usta rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu, lewa brew powędrowała nieco ku górze. Dość szybko przyznała, że bardzo lubi słuchać mojego głosu. - To chyba należy do pani - ciągnąłem, czując dumę, że nie zrobiłem z siebie błazna.

Wyciągnąłem dłoń z dowodem rejestracyjnym samochodu, nie będąc świadomym tego, że drugą nadal trzymam jej nadgarstek.

Jej migdałowe oczy rozszerzyły się mocno, gdy zrozumiała, że prawie go zgubiła. Od tego momentu już do końca nie nosiła go w często używanych kieszeniach.

 

############################################

idę na rewir, poszukać. Dokończę, jak znajdę.

 

 

 

 

Informacje o yaakae


Inni zdjęcia: *** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczyszomg twice realitiHortensja ogrodowa :) halinamWojsiłka biesik*** staranniemilczysz