Suka to suka, zawsze okiem mruga
Zawsze zwilży usta, w głowie liczona kapusta
A głowa pusta - no weź się z taką ustaw
Tak se gada, gada, chodzi kurwa przegląda się w lustrach
Intelekt ma nabyty, a wrodzona tylko chcica
Pije ponad miarę kiedyś skończy w chacicach
Minę ma jak za karę, znów na fochu i z żalem
Syndromem matki polki rozchodzące skandalem
Złożył bym z niej ofiarę - mym bogom, demonom
Wtedy ziom co się z nią męczył był by w raju jedną nogą
Nie chcę głupiej, chcę mądrą, chcę szczodrą, uśmiechniętą
Która bez zahamowań wyjdzie na przeciw mym patentom
Chcę tylko jedną, tę odpowiednią
Dla niej, oddał bym żebro i bym kurwa nie miał żebra
Nie uczciwa sentencja, to kobieca sekwencja
Jak męska impotencja cecha - nie pożądana
Daję - co chcesz brać w zamian ja też mam wady piękna
Jeśli mnie oszukasz, suko bądź przeklęta