Dzień zaliczam do udanych:)
od rana to była masakra tak się źle czułam że masakra w kościele myślałam że zamarznę...
Nabrałam ochoty na spacer i dawno zaplanowane zdjęcia na dzień dzisiejszy
jesień w tym miejscu jest piękna...
Jutro mamy prace klasową z ang. (tak między nami to nic się nie uczyłam) i tu kieruje moją proźbę do p. Nadi:
moze uda sie trochę ściągnąć...
z moją pójdę na koniec świata:*:*
Życie jest bardziej trudne niż Ci się wydaje...