lecimy, nie spimy :D !! 

memories.

Pewnego dnia był chłopak. I była dziewczyna. Ona nie wiedziała jak poukładać swoje życie a on posiadał magiczna moc ,jednym pocałunkiem potrafił wprowadzić ją w błogi, spokojny stan. Jednak on nie był ideałem. Dziewczyna o tym wiedziała. Działał na nią jak tabletka uspokajająca, jak dobre piwo, jak  heroina. Dostarczał jej wszystko o czym marzy młoda dziewczyna. Jednak gdy czas działania cudownego środka mijał pozostawało nieprzyjemne uczucie niedosytu. Za każdym razem. Dziewczyna wiedział, że powinna uciec od niego jak najdalej. Wsiąść w samochód i zapomnieć o całym świecie. A przede wszystkim o nim. Jednak coś ją powstrzymywało. To było przywiązanie do ich pięknych marzeń. Kiedyś napisali razem książkę opowiadającą o ich przyszłości. Teraz dziewczyna trzymała tą książkę w dłoni. Patrzyła na tytuł i zastanawiała się czy ta książka jest marzeniem sennym czy przepowiednią przyszłości? Kiedy dawał jej cudowne witaminy , kochała go bardzo. Gdy nie zjawiał się z kolejna dawką , nienawidziła go. Az w końcu zniknął. Nie pojawiał się i nie unikał jej. Po prostu zniknął , niczym piach wysypany na wiatr. Nie wiedziała co się dzieje. I nie wiedziała jaka jest prawda.

  Chłopak nosił ją głęboko w sercu. Ale był zmęczony ciągłym podawaniem jej cudownych środków odurzających. Chciał odpocząć. Chciał spojrzeć na wszystko z dystansu. Nie przewidział jednego , sposób jaki obrał na chwilowe odsunięcie się od niej rujnował jej serce. Był jak ostra strzała, po której przebiciu organizm powoli się wykrwawia. Dziewczyna dniami pisała do niego wyimaginowane listy, w których opisywała swoją złość. On szukał ukojenia w samotności. Nawet jeżeli przebywał w towarzystwie ludzi i tak był sam. Chciał być sam. Musiał być sam. Być z kimś to pasowało tylko do niej. Z nikim innym nie umiał.

  Minęło trochę czasu , wrócił do niej. Uzmysłowił sobie, że ona także działa na niego jak heroina. Ale zapragnął spokoju. Czegoś dla niej nietypowego. Nie wiedziała w końcu jak poukładać swoje życie. Ale wiedziała, że z nim.