Dzień jak codzień monotonicznością zaczęty i skończony. Mam już dość tej monotoniczności na co dzień znów widze ludzi którzy krzywo się na mnie patrzą i wskazując na mnie palcami coś o mnie mówiąc.... Mam dość już tego chorego na nienawiść miasta, mam dość tego nietolerancyjnego kraju...(Pieprze to wszystko znikam.. Znikam pogrążona w nienawiści do ludzi do samej siebie... Mam dość muszę się wyrwać stąd dopuki jeszcze nie oszalałam jak co nie którzy w tym pokichanym mieście i kraju...) Ale jest kilka osób dzięki którym spostrzeżenia ludzi na mój temat ulegają ignorancji... Nie będę ich wymieniała bo kto ma wiedzieć ten wie. Chciała bym aby coś się wydarzyło ciekawego w moim życiu, że by się zmieniło..Eh ale raczej nie mogę na to liczyć w najbiższym czasie....