zupełna sieczka.
do przodu, do cholery.
trzeba do przodu, no.
poirytowanie to ten stan, który od dawna atakuje.
Tak, wreszcie nazywam rzeczy po imieniu.
za dużo myślenia, za mało robienia.
To chyba ten moment, kiedy trzeba wybrać, zdecydować ... czego tak naprawdę chcę.
nie lubię takich momentów, to sie zazwyczaj zle konczy.
A jutro trzeba po nowe trampki.
i przychodzi na myśl pewne zdanie, z pewnej książki(1 tomu opowiadań), pewnego autora. (A.S)
..."coś się kończy coś się zaczyna".
tylko dziwne, że zaraz po tym cytacie do głowy pcha się kolejny :
"mylisz niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
nie, to się dobrze nie skonczy.