Zjebałam. Znów. Ale sie podniosę. Obiecuję. Tłusty czwartek i dzisiejszy dzień, nawet nie liczylam całego gówna jakie zjadłam. Coś się stało. Nie ważne. Jestem załamana i dopóki się nie wezmę w garść koniec z dietą. Zatapiam smutki. A i przez ferie, przynajmniej przez pierwszy tydzień nie będę miała możliwośći liczenia kalorii, no ale jakoś się postaram. Najwyzej bedę malutko jadła i Wam pisała co i jak. Także od poniedziałku zabieram sie do pracy, wtedy już nie dam się złamać. Będę silna. Jak na razie jestem za słaba. Wszystko mnie przerasta. Mam nadzieję, że bedziecie mnie wspierać.
Obiecuję od poniedziałku, albo w sumie od jutra wziać się w garść. Obiecuję. ;*
Dobra, JUTRO. JUTRO znów wracam.