witajcie.
Jestem zmęczona zyciem, ciagle nie wyspana i ten burdel w glowie.. To jest chyba najgorsze. Czemu nigdy nic nie moze isc po mojej mysli? Czemu zawsze musze dostawac po dupie? Widocznie moje przeznaczenie jest inne. Czyli ja i moje nałogi. Tylko my.. Hmm przyjaciele? Po co maja wiedziec, skoro i tak sie odwroca ode mnie. Tak wiec jestem sama. Sama ze sobą. Z wlasnymi problemami, pytaniami, tajemnicami ..
Wiem ze na swiecie, panstwie a nawet w
mieście, są osoby z takimi badz podobnymi problemami jak ja mam. Musimy sie wspierac, jezeli chcemy wyjsc z nalogu. Tylko teraz najważniejsze pytanie kierowane do takich osób: czy chcesz?