photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 GRUDNIA 2010

 

Pamiętacie tą roześmianą dziewczynę, tą szczęśliwą z drobnostek, która miała wielkie plany? Wiesz, chciała wiele osiągnąć... nie satysfakcjonowało jej 'coś' - chciała zostać kimś wielkim... miała wsparcie, motywacje i rzecz najpiękniejszą... coś, co dawało jej siłę na kolejne dni, na uśmiech, na te właśnie plany, na chęć do życia, do działania..WIERZYŁA. Umiała doceniać drobne sprawy, jak serdeczny uśmiech, ładną pogodę czy poprostu spokojny udany dzień... pewnego dnia jednak coś się zmieniło.. I świat runął. O nie, nie... nie chciała, aby wiedział o tym cały świat... starała się nadal uśmiechać... ale to już nie było prawdziwe, ani nie dawało przyjemności... to tylko coś na zasadzie aparatu obronnego... 'skoro jest tak, że jeszcze mogę się śmiać, to muszę być silna i życie toczy się dalej' - nie zauważyła, kiedy stanęło w miejscu i kiedy z jednej spójnej osoby - staly się jakby dwie - ta co czasem jeszcze mogła poczuć, że żyje, ta która wśród bliskich dawała radę - i ta, która pozostaje sama ze sobą, która każdy kolejny dzień zabijał od środka. Kiedyś nie ruszały jej głupie piosenki o smutnej miłości - no bo przecież była szczęśliwa - teraz jedna nuta sprawia, że serce szybciej bije, a do oczu napływają łzy.. a pierwsza noc? Nie zapomni.. co się działo wtedy w jej głowie? Nieważne, ale obiecała sobie, że nigdy więcej na sen nic nie weźmie.. Kolejne noce stały się obawą przed spaniem, że znów go zobaczy, że gdy wstanie znów nie będzie mogła się pozbierać... A myśli nie dawały za wygraną, wspomnienia gryzły ją 24/7 i czuła jak to zdeptane serce gdzieś na zimnie kruszy się na coraz mniejsze kawałki.. I tak aż do dziś. Zaczęłam się bać. Wszystkiego. Ludzi, rozmów z nimi, ich intencji... I wszystko automatycznie doprowadza mnie do klęski. NIE daje rady. I teraz już nie wiem, czy kiedyś jeszcze będę gotowa oddać całe swoje życie w czyjeś ręce... Więc, jeśli będę mogła o coś poprosić życie, to żeby nikt nigdy nie sprawił, że mogłabym oddać za niego wszystko. Bo teraz nie zostało mi nic, poza głupią nadzieją.. bo to o czym marze pewnie już nigdy się nie spełni. Stałam się cieniem samej siebie, a i on jest jakby nie podobny.                                                                                                                                                   I skierka nadziei w bliskich, bo oni dają mi siłę by stać na nogach kiedy czuje, że znowu spadam, oni sprawiają, że ten uśmiech mimo wszystko dla nich jest szczery i prawdziwy - bo na to zasługują i potrafią we mnie wzbudzić nadzieję na lepsze jutro. A przyczyna? Nie wiem, ale mimo, że pewności nigdy się nie ma, to jedno wiem napewno : największy ból to taki, gdy będąc dla kogoś całym światem... zostajesz tylko wspomnieniem.  Godziny nieprzerwalnej ciszy, ciągłe gapienie się w telefon, może napisze jeszcze, chociaż głupie 'co tam'.. nie.. i chociaż lecą mi łzy i nie mogę powstrzymać emocji wiem, że to nic nie da. I ten tekst który tu pisze nawet pewnie nie zostanie przeczytany. TO JEST BÓL. Tym akcentem odrywam się od tego miejsca, kryje ze sobą wiele wspomnień i póki co- to wywołuje sporo cierpienia. Dziękuję.

 

 

 

 

 

 

 

 

"Czasem niektóre rzeczy są ukryte, wtedy, gdy są nie-zaznaczone - a jednak są."

 

 

 

Komentarze

kmiecius wtedy serce dochodzi do głosu ,a krzyki z przeszłości mają najwiekszą siłe przebicia i tak sie zostaje z tym wszystkim w jedej sekundzie z martwa cisza i ... czymś co kiedyś było CZYMŚ..

Ale Ty Misiak wiesz ,co sądze i wszystkooo i powiem to tak ... życie dalej sie toczyy ; *******
20/12/2010 18:03:31