zostało 78dni. do obrony. do końca. :D
wyprowadzka. uwolnienie się od niego. :D
nareszcie zaczne coś innego, nowego.
co to diety to srednio, ale wierze, że po okresie będzie mniej, dziś było 64. fajnie by było w końcu zejść do 60kg, byłabym najszczęśliwsza na świecie :)) potem by już poszlo mniej :D w sumie fajnie, jedne spodnie już pasują, jeszcze musze wcisnąć się w jeansy i moje ulubione z mohito w których nie chodziłam z rok. uda się :)
mogłaby być w końu lepsza pogoda, bo na rower za zimno. może od weekendu będzie cieplej.
heh...mam dość ciągłego myślenia o nim, zastanawiania się, analizowania, nie chce go, on nie chce mnie. skończone, wyjade i koniec. nie moge się doczekać :D