Ja pierdziele. Zadowolenie i radość to tak dziiiiwne uczucia, że aż smutno robi się człowiekowi. Chyba lubią płatać figle ..są koło Ciebie, dają nadzieję, że będzie tak wiecznie, kiedy nagle uciekają w najmniej oczekiwanym momencie. Jednym słowem wypinają się na Ciebie dupą i spieprzają.
A szczęście ? Czym do cholery jest dla nas szczęście ?! Czy oceniać je jako pojęcie względne? Czy może dla każdego człowieka to to samo ? A czy powinniśmy uważać siebie szcześliwymi, kiedy ciągle są jakieś problemy ? Z drugiej strony nie można być ciągłym pesymistą.
Zaraz, zaraz ..czy ja na pewno jestem szczęśliwa?
ZA DUŻO PYTAŃ, ZA MAŁO ODPOWIEDZI
http://www.youtube.com/watch?v=7mXBbVc4Df8
o ich koncercie też oczywiście mogę tylko pomarzyć...