krótko i na temat, bo zaraz zmykam.
a więc w szkole dosyć okej. dostałam 2 ze spr. z matmy, a i tak spodziewałam się 1, wiec ogolnie rzecz biorąc nie jest najgorzej XD z historii z kartk. 5, z ostatniej kartk. z angola 5 i z tej dzisiejszej również 5.
na muzyce się wkurzyłam. poszłam jako ostatnia zaliczać "Cześć polskiej ziemi, cześć" no i już na poczatku uwaga, że za nisko. ale jak do cholery mogę spiewac wyzej z bolącym gardłem? w koncu bylo jescze wyzej w jednym momencie, gdzie nie mogłam z siebie głosu wydobyć i po prostu jakoś zachrypiałam tylko, więc powiedzialam, ze nie bede spiewac i usiadlam do lawki. Pan do mnie, ze czemu. to mowie, ze jestem chora. a on, ze nie jest lekarzem, ale to widac ze jestem zdrowa i nie jest ze mną najgorzej, wiec zle zrobilam. tylko chyba cholera czuje, kiedy zamiast glosu, wydobywa się ze mnie jakiś blizej nieokreslony dzwiek ? XD to tyle na temat szkoly. aaa, noi jeszcze jutro nie mam planowej 2 lekcji i ostatniej, wiec ide na 9.50 i koncze godz. szybciej :D jejeje.
mialo byc krotko ale mi nie pyklo.