egh... czemu jak nadchodzi weekend, to wszystko się musi porypać?
posprzątałam u babci .. CAŁĄ górę zrobiłam sama..
łazenika, dwa pokoje, kuchnia, korytarz, schody.
a w sypialni dziadków było ładne kongo i zawierucha.
jakieś zeszyty, kartki, długopisy, figurki .. wszystko się walało na tych półkach.
no więc odwaliłam kawał dobrej roboty i mam nadzieję, że bd zadowoleni.
spieszyłam się, biegłam na autobus, którego nie było, potem do miasta biegłam z drugiego konca lbka i uciekł mi autobus,
więc naginałam do domu. i tak jakieś 4 czy 5 km przeszłam (przebiegłam) przez 40 min.
PO CO?
po to, żeby spotkać się z `przyjaciołką`.
taaaa. przeswietnie było ;
no ale cóż. jutro runowo i mam nadzieję poprawi mi to humor, bo mam już dosyć samej siebie, choć poranek był taki fajny.
na zdjęciu widać moje pieprzone krostki i przebarwienia uczuleniowe. (i po co zjadam tyle tych leków??????;/)
dlaczego wszyscy mnie zlewają ? właśnie teraz, kiedy was potrzebuję ?... :