tolerancja, tolerancja i jeszcze raz tolerancja
Dla ludzi tolerancyjnych nie ma znaczenia jak sie kto ubiera, jak kto mowi, czesze sie. Ale to nie znaczy, że jak ktos jest tolerancyjny to musi znosic wszystko. Otóż nie, są pewne granice, których nie nalezy przekraczać. Granice te odnoszą się do zachowania. Taką przykladową granicą może być zachowanie stosowne do sytuacji. Bo np jak ktos ci sie zwierza, opowiada o swoich relacjach z innymi, czy ktos ma ciezka sytuacje i mowi calkowicie powaznie a ty mu wybucgasz smiechem prosto w ryj i sie brechtasz; "zabawniś tej", "bez kitu ale jazda haha" no to sory ale sie nie zdziw jak ci ktoś przy*ierdoli. Kiedyś czytalam jakiś artykuł o psychologii. Tam bylo napisane, że trzeba mowic ludziom to, co chca uslyszeć, czyli bedzie dobrze, nic sie nie martw itp. GÓWNO prawda! tak ci może powiedziec jakis je*niety psycholog. Twój prawdziwy przyjaciel powinien ci sprzedac liscia i powiedziec; "Do ch*ja ogarnij dupe! Marnujesz sb życie! Nie rob tego, czy rób to (zalezy jaka sytuacja)". Powinien tez trwać przy tobie, cokolwiek nie postanowisz i wspierac cie w tym, na tyle na ile jest w stanie. To też jest w pewnym sensie tolerancja.
Czy was też wku*wiaja te reklamy?
Masakra. Dla reklam nie ma tolerancji.
Ale mi wyszlo tej notatki. Ciekawe co bym dostala z polaka za taką wypowiedź. Musze to ogarnąć.
Dobranoc.