jakoś mi chujowo.
jutro znowu szkoła, czwartek kino, piątek skrócone lekcje, i weekendzik.
jebana monotonia eh.
wszystko i wszyscy zaczynają mnie wkurwiać.
muszę się ogarnąć w końcu, i chce stąd wyjechać na jakiś czas.
a no i tęsknie troszke, za Twoimi oczami ale co tam.
"Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje"
nienawidze siebie nanana, zabijcie mnie.