no ja wiem,że zdjęcie piękne,ale nawet mi się już nie chce szukać obrazków czy Bóg wie czego innego. W sumie to dzisiaj nie wiem jak mam się opisać i nie wiem jak mam opisać to co dzisiaj czuję,w sumie to jeden dzień i jeden mój błąd zniszczył wszystko,talent do psucia mam. Szkoda,bo mogło być tak piękne,a pewna osoba pewnie mi tego nie wybaczy, w sumie to i tak znowu przestanę okazywać uczucia i już nie będę wiedziała czy mam być smutna czy kij wie jaka. Nigdy w moim życiu nie może być dobrze. Jak się weźmie wszystko ułoży to się za chwilę coś zepsuje,a ja już nie mam siły i cierpliwości tego wszystkiego naprawiać. Wiem,że strasznie narzekam,ale lubię tutaj pisać. Lepiej mi jest jak opiszę tutaj to co mnie boli,bo i tak to ma mało oglądalność,a nawet jeżeli... czytajcie ludzie te brednie i weźcie doceńcie to co macie,bo jak zwykle mądra Ola doceniła jak straciła,czemu ja muszę być taka głupia? od zawsze byłam nieodpowiedzialnym głupim dzieckiem,które nie umie zadbać o sprawy ,które są dla niej ważne. Wszystko się wzięło sypło od sylwestra i potem przypał za przypałem,nie zdążyłam się ogarnąć po jednym to już jakaś druga sprawa wyszła na jaw i znowu krzyk i łzy mamy, żałuję,że zawiodłam jej zaufanie,ale oczywiście doceniłam jak straciłam, bo jak mama miała do mnie zaufanie to było pięknie,a teraz? dobra,lepiej o tym nie mówmy. Mamciu,jeżeli to czytasz to zobacz... nigdzie nie przeklęłam ani nie napisałam na Ciebie ''stara'',już nie będziesz miała mi co wypominać,bo ja swojego życia nie mogę mieć.. aa no ,zapomniałam,mam dopiero 14,czekam na jakąś kłótnię i to jak wypomnisz mi te słowa, LOL. zrobiłam sobie kolorowe końcówki ,ale ja mam za ciemne włosy do fioletu,bo to raczej wychodzi jakaś ciemna śliwka, ledwo widać,ale dobra,się nacieszę, a to i tak zejdzie i pewnie sobie niebieskim pojadę,a co! :D. za tydzień pewnie pojawię się w Warszawie,super piękny tydzień pewnie będzie z ojcem,oh jakże ja się bardzo cieszę na dni pełnie ciszy, jakże mi się morda uśmiecha na myśl o tym,że nawet z nim nie pogadam,jakżę się cieszę,że nie będziemy mieli tematu do rozmowy,ah jak fajnie. Coś się rozpisałam,dlatego kończę i dobranoc i fajnie jakbym dzisiaj nie zeszła na zawał serca,bo mi coś pikawa siada,a chciałabym mimo wszystko jeszcze sobie pożyć,zobaczyć jak to dalej wszystko będzie i się ułoży,mam nadzieję,że wszystko naprawię,ale ja mam coraz mniej nadziei na poprawę,baj baj optymiźmie,który był u mnie jakiś miesiąc,ale faza.Dobre i tyle.Jakże ja bym bardzo chciała,żeby się wszystko wzięło naprawiło,żebym poszła sobie spokojnie spać i obudziła się zadowolona,żebym zeszła na dół widziała uśmiechniętą mamę,która mi ufa,brata który mnie broni i nie konfidentuje na wszystko,chciałabym usłyszeć ojca w słuchawce w normalnej rozmowie, chciałabym naprawić to wszystko i poprawić to co we mnie złe,chciałabym stać się lepsza i wiem,że mnie na to stać,ale moja motywacja codziennie idzie gdzieś na spacer,wraca do mnie wieczorem i odchodzi po śnie,czekam na szczęście,czekam aż będę mogła wyjść na podwórko,położyć się na trawie,popatrzeć w niebo i powiedzieć ''tak,jest dobrze''. Szkoda Olcia,że tak wszystkich zawiodłaś,szkoda,że tak okłamywałaś,szkoda,że większość Twojej rodziny straciła do Ciebie zaufanie,szkoda,że tracisz ważne dla Ciebie osoby,weź się ogarnij debilu.