Mrok.
Ciemność.
Cisza.
Spokój.
Czy "namiętność i cielesne żądze" nie są
prawdziwszym określeniem "miłości" niż
rozumienie tego pojęcia w kategoriach
utrzymania ciągłości gatunku? Czy
"miłość" opisywana w wypłowiałych
księgach nie jest po prostu eufemizmem
seksualnej aktywności, albo może
"wielki nauczyciel" gloryfikuje eunuchów?