Cofam taśmę i wspominam dni spędzone razem, wypady do miasta, kilkugodzinne spacery, wycieczki za most i spowrotem, deptanie ślimaków po deszczu i robienie im przemeblowań, Pan i Pani Smith, wymyślanie romantycznych sytuacji, granie w 'co wolisz?', siedzenie przy fontannie, nasze skojarzenia, rozmowy 24/7 przez jakieś 3,5 tygodnia, stałe gadanie o truskawkach i czekoladzie *_*, zachwycanie się zapachami... blackberry, pink grapefruit itd, komentowanie filmów, straszenie mnie na cmentarzu, pocieszanie, nasze rozkminy, jazda autobusem na wrzosy i to jak się tam zgubiliśmy (nie wspomnę o matopacie)... WIELE miłych wspomnień, mnóstwo przyjemnie spędzonych chwil. To już miesiąc i 7 dni. Szybko zleciało. Pamiętasz jak to się zaczęło ? Wróciłam po imprezie , jeszcze z lekką fazą. Skomentowałam Ci zdjęcie, napisałeś na priv, potem wziąłęś gadu. Drugiego dnia kilkugodzinna rozmowa na gadu, potem smsy 24/7 , przerwy robiliśmy sobie tylko kiedy któreś z nas szło jeść lub spać, a na drugi dzień od nowa. Teraz niestety jest gorzej, ale jeszcze się poprawi , nie?