photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 STYCZNIA 2014

Powiedz.

Taka tam mała zaprawa w plenerze przed imprezką a co !

 

Znów długo mnie nie było ale wiecie,biznesy,interesy,nauka #maturzystka

W poniedziałek w sumie lajty w szkole.

No może pomijając sprawdzian z matmy na 1 lekcji ale ogólnie ok.

Później poszliśmy sobie do kina na zamku na film "Biegnij chłopcze biegnij" bardzo fajny.

I komentarze  Zajdy bezcenne "No nie ja wychodzę" " ja pierdole ja mam problemy ? Jakie ja mam problemy w porównaniu z nim" iiii "Nie no ja wychodzę" hahahah <3

Tak nam z 3 lekcje przeleciały wróciliśmy tak gdzieś po 10min 4 lekcji i stwierdziliśmy że nie idziemy na WOS więc postanowiliśmy iść sobie siąść na stołówkę ,idziemy na cwaniaka po czym alarm że nauczycielka idzie no to jak daliśmy w nogę tak myślałam że się zesikam ze śmiechu xD

Mało tego schowaliśmy się w szatni wszystko pięknie ładnie i słuchać stukot obcasów no to zgasiliśmy światło pochowaliśmy się między szafeczkami ,napięcie porównywalne do tego w filmie no i nas znalazła Kicibomba XD No i musieliśmy iść na lekcje .Ale ogólnie akcja dobra nie powiem że nie.

Posiedzieliśmy na tej lekcji może z 10 min po czym dzwonek zadzwonił ,to samo na biologii choć nawet nie wiem czy 10 min minęło i poszliśmy kręcić czołówkę, też dobra beka była xD

Po powrocie coś tam porobiłam i na brzuchy. Poćwiczyłam sobie trochę ,dobra tak na prawdę to ledwo żywa stamtąd wyszłam xD

I wieczorkiem chill.

 

Wtorek jakoś tam minął ,pozdro za 2 sprawdziany z polskiego na których brakło mi czasu <3

Później już spoko po powrocie do domu coś tam ogarnęłam i  do jednej i drugiej babci złożyć życzenia i dać prezenty. I później z Moniką do Suchej ,zrobiłyśmy sobie rundkę po parku i na kebsa ,moje serce zostało złamane jak widziałam to jak je.

Po powrocie szybki ogar,oglądnęłam meczy i lulu.

 

Środa na lajcie raczej nic ciekawego się nie działo.

3/4 dnia spędziłam na nauce wosu i niemieckiego czego i tak się nie nauczyłam ^ ^

Czwartek ssie,tak bardzo hejtuje moją zjebaną klasę ,tak bardzo.

WOS ssie,kartkówka z niemieckiego ssie.

Myślałam że nie wytrzymam w tej szkole ani chwili dłużej.

Tyle zjebów na paru metrach kwadratowych.

Po powrocie zrobiłam sobie obiadek i do krawcowej po sukienkę, i jestem usy tasy bo podoba mi się i chyba przyzwoicie w niej wyglądam.

Później coś tam jeszcze popatrzyłam na angielski i na próbe,oczywiście musiałam się zdenerwować itd. Bo by nie było no ale cóż.

I wieczorkiem na zumbe <3

Wróciłam tak padnięta ze nawet nie pamiętam jak do łóżka trafiłam xD

 

Wczoraj myślałam że nie wysiedzę na tych dwóch biologiach już błagałam boga żeby te lekcje się skończyły.

Później nie wiele lepiej było, już chyba nie mogę uczęszczać do tej szkoły, tak bardzo mnie irytuje.

Na wf pierwszy raz od 3 lat byłam w drużynie która coś wygrała ,tyle szczęścia <3

 

Po szkole ogarnięcie, zakupy i kierunek Bystra,oglądnełyśmy sobie meczyk,posiedziałyśmy chwilę następnie wbił Artur z Karoliną zrobiliśmy melo i do domu.

 

http://ask.fm/xmasx  PYTAC!

 

https://www.youtube.com/watch?v=lA19UPARZ2Q  !!!!!!!! SŁUCHAĆ !!!!!!!

 

powiedz o co grasz, powiedz dokąd zmierzasz 

powiedz co to strach i czy boisz się umierać

powiedz jaki plan, co zrobisz gdy nie wypali

powiedz gdzie twoje dzieci, gdzie twoje Ferrari

 

gram o zwycięstwo jak każdy prawdziwy facet

celebrując każdy wdech, inwestując czas w pracę

zmierzam za horyzont do złączenia ziemi z niebem 

upadam, wstaję, niezmiennie idę przed siebie

nie boję się porażek, strach to stan równowagi 

wsiadam, świat zapierdala jak Ferrari 

jeszcze będzie czas - cannabis, whisky, ananasy

na razie żyję by grać, co tu gadać, takie czasy

ułożyłem plan A, plan B nie istnieje 

 

 

przekroczyć limit, grać o radość dalej

być zawsze krok przed nimi, bo czas nigdy nie staje 

nie mówię bracie, że nigdy się nie bałem

kiedy umrę, nawet nie zatrzymuj się nad moim ciałem

plan to upajać się każdą obecną chwilą

 

zawsze grałem żeby być numer jeden, a nie dwa

kształtowałem swój styl pierdolone dziesięć lat

dalej w tą stronę idę, pod prąd płynę odkąd

wysiłek okazał się tą jedyną możliwością

podobno strach ma wielkie oczy, nie wiem wiele o strachu 

gdy przechodzi obok mnie, patrzy w ziemię jak lamus 

nie mam zamiaru umierać, nie przestaję oddychać

nie boję się śmierci, bo nie boję się życia

nie przeliczam go na hajs, to nie w moim stylu

przyjdzie sam, bo mój plan to świadomy wybór 

jednym słowem mam przy sobie plecak trotylu 

 

wciąż żyje w związku z rapem - to konkubinat 

bo choć nie łączy nas papier co dzień chce mnie wydymać

wiem czym jest strach, ale będę trzymał gębę na kłódkę

przez jakiś czas, a z wątpliwości obetrę was wkrótce