Uśmiechnęłam się do niego i próbowałam uwolnić się z jego łaskotek. Uratowała mnie mama, która przyszła z kanapkami. Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać i powiedziałam:
-Dziękuje Ci mamo, że uwolniłaś mnie z objęć tego potwora.
-Oj córeczko nie ma sprawy.-uśmiechnęła się-mam dla Was kanapeczki. Mam nadzieję, że Twój kolega też się poczęstuje.
-Na pewno, właduje w niego siłą.- pokazałam w jego stronę język-prawda Adi?
-Tak, tak oczywiście. Nie liczę żeby Ci się udało.-zażartował
-Uda, uda chłopczyku. Nie masz ze mną szans.
-Oj uwierz, że jest silna, choć rączki mizerne. Uważaj na nią, ale kanapkami też masz się poczęstować.-powiedziała mama z uśmiechem
-No a jaka zadziorna. Obiecuje się poczęstować-powiedział Adrian
Mama powiedziała 'Smacznego' i wyszła, a ja z nim zostałam w pokoju. Na początku usiadłam w jednym, a on w drugim fotelu i szukałam jakiegoś filmu na tv. Znalazłam jakiś horror, więc postanowiłam go obejrzeć. Miałam przecież koło siebie kolegę, który w razie co mnie przytuli. I tak jedliśmy kanapki, trochę na niektórych scenkach krzyczałam i zakrywałam oczy, a Adrian się ze mnie śmiał. Dlatego wzięłam poduszkę co leżała koło mnie i w niego rzuciłam. Teraz to ja śmiałam się z niego. Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę, przełożył przez ramię i zapytał:
-No i teraz Cię mam cwaniaku. To co chcesz wylecieć przez okno, czy raczej wolisz przez drzwi?
-Na łóżku. Ta opcja mi najbardziej pasuje.
-No niech pomyślę... Nie , mi się nie podoba. Wybieram raczej okno.
No i ze mną na plecach podszedł do okna, które było otwarte. Posadził mnie na parapet i jedną ręką trzymał mnie za plecy, drugą miał na moim udzie i wychylił mnie na zewnątrz. Zaczęłam krzyczeć
-TY WARIACIE ! PUŚĆ MNIE !
-Przecież Cię nie zrzucę... Chociaż może...- i zniżył mnie trochę na dół
-Przepraszam Cię, ale nie chcę kończyć jak placek.-uśmiechnęłam się
-Nie? A myślałem, że lubisz placki.
Położył mnie na podłogę, rzucił we mnie poduszką, której nie zdążyłam złapać i wleciała na podwórko sąsiada.
-No Ty niezdaro-zaczęliśmy się śmiać
-To Ty patrz jak rzucasz. Nie potrafisz ucelować?
-A Ty nie potrafisz złapać?-zaczął się śmiać-To ja Cię wyrzucę i szybciej pójdziesz po poduszkę.
-A potem jak wejdę? Myśl głupku.
-Zaczniesz skakać czubku. Zobacz jak daleko spadła-wyjrzeliśmy przez okno.
-Ej serio nie lubię go. Jest dziwny jakiś ten sąsiad.
-Serio? Jest dziwniejsza osoba od Ciebie?-zaśmiał się
-Weź głupku milcz.-ręką lekko uderzyłam go w ramię
-Ałłłła. Pobiła mnie dziewczyna i co teraz? Muszę jakoś jej oddać.
-Nie zrobisz tego...-bałam się tego co on może mi zrobić, bo miał bardzo poważną minę
-Założysz się?
-Nie dzięki...
Wtedy złapał moją rękę, lekko przyciągnął do siebie tak blisko, że prawie stykaliśmy się nosem. Pokierował mną w stronę łóżka, położył mnie, że jego ciało było nad moim, moje ręce złapał w nadgarstkach. I zapytał:
-No i co teraz? Nadal się stawiasz?
-No jasne.-uśmiechnęłam się
Lekko mnie trzymał więc spokojnie go przewróciłam na łóżko i teraz ja znajdowałam się nad nim...