''Hej,spałaś, a nie chciałem Cię budzić. Przyszłem by sprawdzić jak się czujesz. Położyłem Ci na szafce wodę i tabletki, bo na pewno kac będzie Cię męczył. No to pa. :) Adii''. Byłam zszokowana. Wypiłam wodę i połknęłam tabletke. Jeszcze przez jakiś czas leżałam. Kiedy wzięłam prysznic, ubrałam się w spodenki i bluzkę, zrobiłam wysoką kitkę i poszłam do salonu, gdzie siedziała mama. Przywitałam się z nią i usiadłam koło niej. Oglądała jakiś serial, więc się przyłączyłam. Mama mnie zapytałą:
-I jak było na imprezie?
-A no dobrze, dobrze.-odpowiedziałąm
-A ten chłopak, to kto córeczko?
-Ten co był rano? Kolega, Adrian.
Uśmiechnęła się jeszcze do mnie i o nic więcej nie pytała. Postanowiłam wyjść z Lujkiem na spacer. Oskar się w ogóle nie odzywał, to pewnie przez tą kłótnie. Miałam ochotę płakać, ale to i tak nie miało sensu. Więc świeciło słońce, świeże powietrze. Idąc przez osiedle mojego chłopaka nie zauważyłam go, a więc poszłam dalej. Po drodze spotkałam sąsiadkę z którą się troszkę zagadałam. Kiedy dostałam smsa od Oskara, że musimy się spotkać, ucieszyłam się. Odwróciłam się wpadłam na jakiegoś przechodnia. Kiedy podniosłam wzrok zauważyłam Adriana. On się zaśmiał i powiedział:
-O co za spotkanie.
-No tak. Mógłbyś nauczyć się chodzić-odpowiedziałam żartobliwie
-Nie, ja idę doskonale prosto, to Ty na mnie wpadłaś. Coś tak myślę, że musisz się przywitać z okulistą.
-No na pewno by stwierdził, że okularki nie są mi potrzebne... Aaa bym zapomniała. Dziękuje za liścik i tabletki.-puściłam oczko
-Nie ma sprawy, wiesz wczoraj się na końcu troszkę rozkleiłaś i musiałem sprawdzić czy Ci nic nie jest.
-Miło z Twojej strony. No to pewnie zepsułam Ci dobry nastrój, ale przyznam Ci się szczerze, że niewiele pamiętam.
-Domyślam się.-uśmiechnął się-ale nie warto męczyć takich pięknych oczek płaczem.
-No bo się zarumienię. A Ty się tu przeprowadziłeś już?-zmieniłam temat.
-Nie, nie. Dopiero za kilka dni, teraz zwiedzam okolicę, wiesz tak dla zapoznania się.
-Gdybym się nie śpieszyła z chęcią bym Ci ją pokazała, ale wybacz.
-Jeśli zrobisz to jutro to Ci wybaczę.-spojrzał na mnie pięknymi niebieskimi oczami
-Obiecuje.-uśmiechnęłam się
Jeszcze poprosił mnie o numer telefonu i poszłam na spotkanie. Poszłam w stronę domu, by odprowadzić Lujka. Idąc słońc strasznie mnie raziło. Kiedy weszłąm do domu i krzyknęłam, że już jestem na kanapie w salonie siedział Oskar. Rozmawiał z tatą, a to zdziwienie. Kiedy go zobaczyłam powiedziałam mu, żebyśmy poszli do mnie. Niestety zapomniałam posprzątać. Kiedy otworzyłam drzwi zbierałam ciuchy i szybko schowałam list do szufladki. Pościeliłam łóżko i kazałam mu usiąść. Ja usiadłam koło niego, po krótkiej ciszy Oskar zaczął mówić:
-Przepraszam... Jestem cholernie o Ciebie zazdrosny...
-Ale to nie oznacza, że możesz na mnie naskakiwać Oskar. Myślisz, że co ja jestem ? Nie jestem jakąś szmatą by Cię zdradzać, zrozum...-odpowiedziałam mu
-Ciekawe co Ty byś pomyślała , gdybym wyglądał tak prześlicznie jak Ty wczoraj i wiedziałabyś, że to nie dla Ciebie, bo idę na imprezę z kolegą i koleżankami.
-Na pewno nie tak jak Ty wczoraj !-podeszłam do okna i obserwowałam ludzi na placu zabaw.
-Jasne, przecież Cię znam. Od razu bym dostał z plaskacza i sprawa załatwiona.
-A co może Ty też chcesz mnie pobić? Wiesz co.. Wydawało mi się, że chcesz mnie przeprosić, a nie wywoływać kolejną kłótnie.
Wtedy podszedł do mnie i mnie przytulił. Do ucha wyszeptał tylko : Przepraszam.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24