-Cześć tato. -postanowiłam do niego zadzwonić na drugi dzień.
-Cześć córcia. Co u ciebie ?
-A dość dużo się wydarzyło. Może znalazł byś dla mnie czas i spotkalibyśmy się na kolacje? -zapytałam z nadzieją , że nie wspomni o Alicji, swojej żonie.
-Oczywiście , z chęcią.
-19 pasuje ?
-Idealnie , zaraz zadzwonię do Alicji i jej powiem.
-Zajebiście. - powiedziałam szeptem. -To do później.
Alicja , po prostu nienawidziłam tej kobiety,gdybym mogła zrzuciłabym ją z najwyżej góry świata. Zresztą mało kiedy się zdarza , aby ktokolwiek lubił swoją macochę. Moja mama zostawiła mnie , gdy miałam 2 latka , spakowała się i uciekła z domu w nocy. Zostawiła tylko list , że chce zacząć życie od nowa , żebyśmy jej nie szukali i żeby tato dobrze się mną zajął. Było mu trudno , wiadomo młody facet , który uwielbiał siedzieć z kumplami w knajpie , nagle zostaje sam z dzieckiem. Tak więc przez większość mojego dzieciństwa zajmowała się mną moja babcia. Tato znikał wieczorem , wracał do domu nad ranem śmierdzący alkoholem i papierosami , często ze śladami po kobietach na szyi. Nie miałam mu tego za złe , wiedziałam że gdzieś musi odreagować cały ten stres. W gruncie rzeczy w 4 klasie podstawówki praktycznie sama mieszkałam , gotowałam sobie, sprzątałam , ojca nie było całymi dniami. Praca , knajpa, praca , knajpa i tak wkoło. Za to ja musiałam szybko dorosnąć. Gdy byłam w 5 klasie, rano zobaczyłam w naszej kuchni obcą mi kobietę , ubraną w koszule taty , paradującą niemalże z gołym tyłkiem. Pół roku później tato wziął z nią ślub. Alicja przy tacie udawała idealną macochę , w rzeczywistości taka nie była. Krzyczała na mnie , wyzywała mnie , nie raz zdarzyło jej się podnieść na mnie rękę. Tato zaślepiony miłością do niej nie zauważał niczego, twierdził, że zmyślam bo jej nie lubię. Gdy wychodził do pracy, dom zmieniał się w piekło. Dlatego wyprowadziłam się z domy , gdy miałam 16 lat. Pierw mieszkałam z moją babcią Marią , jednak umarła gdy miałam 18 lat. Dostałam od niej w spadku mieszkanie i dość dużo pieniędzy. Wystarczająco na to abym wyremontowała mieszkanie i zrobiła kilka najpotrzebniejszych mi kursów na trenerkę. Pomogła mi w starcie , za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Wracając do taty i Alicji , nadal są szczęśliwym małżeństwem , niestety tato praktycznie mnie stracił. Widujemy się raz na jakiś czas , nie mam tradycji niedzielnych obiadków. I to zawsze ja muszę wyjść z inicjatywą, poprosić go o spotkanie. Musiałam się trochę odstresować , przed męczącą kolacją. Tego dnia miałam wolne ,nie miałam żadnych treningów ani zajęć więc mogłam się sobą zająć. Dzięki moim ciągłym ćwiczeniom nie widać było jeszcze zmiany w moim organizmie spowodowanej ciążą, obiecałam sobie zrobić wszystko aby nie stracić figury. W końcu czekała mnie opcja samotnej matki , która niesamowicie mnie przerażała. Tak jak powiedziałam czas na relaks, napełniłam wannę gorącą woda , wlewając do niej olejki eteryczne . W ostatniej chwili chwyciłam lampkę i napełniłam ją czerwonym winem. Położyłam się w wannie , odstresowałam , chwyciłam kieliszek i dopiero po łyku wina uświadomiłam sobie , że nie wolno mi tego. Kolejne wyrzeczenie związane z tą cholerną ciążą, rzuciłam kieliszkiem o posadzkę , łzy popłynęły mi po policzkach. Nie mogłam znieść myśli , że Paweł mnie zostawił , z dnia na dzień , tylko dlatego że okazało się , iż wpadliśmy, przecież to się zdarza , chwila nieuwagi i bach. Nie mogłam zrozumieć , że spędziłam z nim tyle czasu , zamieszkaliśmy razem , spędzaliśmy dnie i noce razem , a tak naprawdę w ogóle go nie znałam , był obcą mi osobą. Nie sądziłam , że okaże się takim dupkiem. Wiedziałam jedno , moje dziecko nigdy w życiu go nie pozna , nie dam go skrzywdzić. Wypłakałam się porządnie w wannie , po czym zaczęłam się szykować na kolacje. Ubrałam czarne spodnie do tego wybrałam kremową koszule i czarną kamizelkę, oraz nieodłączny element mojego stroju czerwone szpilki. Od zawsze miałam słabość do czerwonych szpilek. Tato pewnie jak zwykle zaprosi nas do jednej z lepszych restauracji w mieście. Odkąd otworzył własną firmę i zbił na niej trochę pieniędzy stał się człowiekiem nie do poznania.
Tak jak się umówiliśmy przyjechali po mnie kilka minut przed 19. Tato wyszedł z samochodu żeby się przywitać , natomiast Alicja podała mi ręką w samochodzie między siedzeniami. Jak zwykle nie wzruszyło mnie to kompletnie.
-Zabieram was dzisiaj do świetnej restauracji za miastem nad jeziorem.
-Brzmi ciekawie . -zgodziłam się z entuzjazmem.
-Więc co takiego się stało , że tak pilnie chciałaś się spotkać ? -zapytała Alicja z cynizmem w głosie.
-Dowiesz się w swoim czasie , w gruncie rzeczy to i tak nie twoja sprawa. Chciałam się spotkać z tatą. -odparłam bez emocji.
-Sylwia ! -burknął na mnie tato , nie odwracając wzroku od drogi.
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
Przepraszam Was , że tak późno dodaje , ale godzinę temu wróciłam dopiero ze szkoły.