#37.

CZ.VI

-co się dzieje?-zapytała mnie Basia, wyrywając z zadumy

-yy..nie jestem pewna..-nie zdążyłam dokończyć i wtrącił się Kuba-to jak będzie? znowu przenosimy imprezę do pokoju?- zapytał podekscytowany

-no pewnie!-wykrzyknęła Basia-później dokończymy naszą rozmowę- szepnęła do mnie, uśmiechnęłam się do niej i poszliśmy. Gdy wracaliśmy do pokoju, zauważyłam Igora z grupką osób na holu przy jadalni, ale ruszyliśmy dalej.

Kierowaliśmy się do pokoju chłopaków i wiedziałam, że to nie skończy się szybko, a ja nie miała humoru dzisiaj do takich rzeczy, więc wymyśliłam, że coś mnie boli wymknęłam się do pokoju, nie było to łatwe, ale udało mi się.

Założyłam moją krótka koszule nocną, rozczesałam włosy i położyłam się do łóżka, usłyszałam pukanie do drzwi, byłam pewna, że do Basia więc wstałam aby jej otworzyć&

-Cześć-ku mojemu zaskoczeniu w progu stał Igor

-Cześć

Staliśmy tak chwilę, minutę, może dwie

-Co tu robisz?  przerwałam tą niezręczną ciszę

-Zauważyłem, że wróciłaś do pokoju sama, więc chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku

-poza tym, że facet którego ledwie znam, sam mnie zaczepia,a potem daje mi kosza..to świetnie się czuje

Uśmiechnął się lekko do mnie i wparował do pokoju, przycisnął mnie do ściany i zaczął całować&na prawdę całować, przestał żebyśmy mogli wyrównać nasze oddechy

-a co z tym że nie jesteś facetem dla mnie?

-dalej tak jest, ale nie potrafię zapomnieć o tych ślicznych oczkach-posłał mi ten jeden ze swoich rozbrajających uśmiechów, czułam, że nogi mam jak z waty. Ręką zamknął drzwi od pokoju. Całując mnie podprowadził pod moje łóżko lekko mnie na nie popchnął, skończyło się tym, że leżał na mnie i całował, jego ręce błądziły po moich udach, nie zapędzał się dalej..chciałam tego, ale wiem że nic dobrego by z tego nie wynikło. Przestał mnie całować i spojrzał się na mnie gładząc po policzku. Wydałam cichy jęk, gdy jego ręka musnęła mój pośladek.

-och spokojnie, nie będziemy się dzisiaj kochać, na to przyjdzie czas- brzmiało to jak obietnica i ostrzeżenia dla mnie..

-jesteś strasznie pewny siebie

-nie prawda

-tylko..?

-tylko wiem wiem czego chcę

Pocałował mnie delikatnie, wstał, popatrzył na mnie taką leżącą, zszokowaną na łóżku. Nachylił się i dał ostatniego buziaka  dobranoc. I wyszedł.

C.D.N.

KLIK