wena

Jak to się dzieje jak to się robi, ze nagle czuję w sobie to coś, przechodzi mnie dreszcz, do nosa cisną się te zapachy, czuję ciepło w sobie, kolory sa wyraźniejsze, podkleślone. Nawet szare niebo robi sie kolorowo szare a nie szare jak widzą to ''zwykli ludzie''. 

Jak to się dzieje ze nagle uderza jednocześnie ten zapach, muzyka, to światło, to ciepło, a nawet zimno jednocześnie, milion uczuć w jednej chwili?

Wtedy zatrzymuje sie całe moje ciało. Uśmiech rysuje się sam. Patrzę przed siebie.

Rutyna jakby znika, zaczyna sie wszystko od nowa.

Przypominają mi się różne dziwne wspomnienia, do których ani razu nie wracałam.

Moje ciało wynurza się z jakiegoś fantastycznego miejsca, jakby z marzeń, czuję dreszcze, dotyk raju, zapach z dzieciństwa, ciepło na gołych nogach, dźwięki kiedyś słyszane, nagle przypomniane..

Oczy sie szklą, łapię głęboki wdech powietrza, ale nie tego co codziennie, nie to powietrze ktorym oddycham na codzień - to nie to. To jest powietrze inne, pełne ciepła, dzieciństwa, uczucia radości i szczęścia.

Jak obudzenie się za szybko, gdy można jeszcze sie wtulić i pospać, jak dotyk ciepłego betonu na stopach, stan bestroski, upojenia. Jak milość w zimie. Jak słońce w najcieplejszy dzień roku. Jak zachód słońca na plaży. Jak uderzenie miłości.

Wyrwanie ze świata - przejście w inny świat - ten pachnący, kolorowy, muzyczny.

Bum!

Wychodzę z niego, czuję jak szara powłoka spada na mnie a płaszcz, który otulał moje ciało i duszę, płaszcz tego czegoś gdzieś zostaje wywiany przez szary podmuch codzinności. Powietrze jest "zwykłe" już nie pachnące. Żaden perfum tego nie przywróci, żadne zdjęcie, żadne wsponienie.

poruszam sie, stawiam niechciane kroki. Chce wrócić tam! 

Ale wtedy wchodzi taka myśl - żeby była ta magia to musi trwać chwile. Nie mogę tego nadużywać. Wiem że to wróci.