moja miesięczna przygoda w klubie dobiegła końca. widzę progress <3 z wagi spadło niedużo, bo tylko 2 kg, ale za to wzmocniłam mięśnie, które teraz są bardziej widoczne :) myślę, że do końca roku wznowię regularne bieganie (a gdy spadnie śnieg - rower stacjonarny) przerzucę się na cardio, żeby trochę więcej spalić. pokłady energii mam naprawdę duże. każdy trening mnie odstresowywał i powodował uśmiech na twarzy :)) gorąco polecam miesiąc w klubie - poznacie dużo fajnych ludzi, odstresujecie się, ale przede wszystkim nauczycie się ćwiczeń, które później same możecie wykonywać w domu :))
dziewczyny! pamiętajcie, żeby się nie zatracać w kompleksach. poznawajmy swoje ciała, ale nie po to, żeby na nie narzekać, ale by odkrywać w sobie kobiecość i ją eksponować. to Was naprawdę podbuduje :))
miłego wieczoru!
eN.
'mam do Ciebie ogromną słabość... jesteś kwintesencją kobiecości...'