w piątek pojechałam ze swoja drużyną na biwak. myślałam, że będzie on oczyszczeniem i pozwoli mi się oderwać od myśli o Nim. nie udało się tego jednak do końca zrealizować..
z moich uczu poleciało dużo łez. za dużo.
było miło, ale się skończyło.
pora się pozbierać w jeden kawałek i utwierdzić się w przekonaniu, że nie byliśmy sobie pisani.