"Zaskakuje mnie łatwość, z jaką potrafię wyrzucić poszczególnych ludzi ze swojego serca.
Kiedyś dałabym sobie rękę uciąć, że będą przy mnie zawsze -
teraz wystarczy tylko pstryk i zostaje po nich tylko warstewka kurzu,
który co jakiś czas muszę zetrzeć z zastawek.
Jednak nie ma takiej siły, która pozaszywałaby blizny,
nie ma kleju, który skleiłby rozstrzaskane poczucie zaufania.
Zaakceptowałam to już i przyjmuję te zawody z pokorą i pochyloną głową.
Bo po co walczyć o coś, co już od początku nie miało szansy istnieć?"