Kochane moje :* No to po dwóch miłych godzinach zbierania i rozmawiania z Mariczankiem i Dagą :* Jutro po szkole jedziemy z Mariczankiem na Wschowę, a po Wschowie znów, znów, znów basen, ale daję radę. Na weekend brak planów, ktoś chętny dotrzymać mi towarzystwa? No i ten, czekamy na 26 października, no <3
Dziś, patrzyłem jak śpisz, wsłuchując się w Twój oddech, który krzyczał do mnie, że już nic tu nie jest proste.
// no nie jest, kurde, nie jest. nadal cisza, więc to chyba koniec.