Trudno może uwierzyć, ale zazdroszcze beztroskich etapów życia. Kiedy wszystko co było potrzebne to rodzice a każdy dzień był jakoś zaplanowany chociaż w połowie. Zazdroszcze świadomości, że do trudnych wyborów w życiu posiadamy jeszcze dużo czasu. Każdy dzień pozwalał spotkać najbliższych i dzięki temu utrzymywać stały kontakt. Dziś odczuwam brak osów z którymi spędzało się każdą przerwe. Cóż.. dorosłość zawita do każdego, trzeba wybrać tylko najlepsze miejsce to witania sie z jednym z ważniejszych i zdecydowanie ciężkich momentów w całym życiu.