A może w któryś dzień , ruszyć trzeba będzie jednak w droge..
A może będzie mniej słow bolesnych, nie potrzbenych wspomnień..
I powiem sobie nie mam juz nic do stracenia, pójde w długą droge szukając własnego cienia.
Zostawie to wszystko, sama do przodu popedze, nie wiedząc czy wróce, pójde bo tak lepiej bedzie.
Spakuje do plecaka to co najwazniejsze, wezme tylko to co mi potrzebne i jego zdjęcie..
Wszystko zostawie tak jak siedze, tak wstane i pójde brać to wszystko, co od życia dostane..
Odnajde sie w świecie pełnym niespodzianek, gdzieś znajde nowy dom albo tutaj zostane, albo tutaj do końca będę miała swoje miejsce, albo tam albo tutaj znajde to swoje szczęście..
Wszystko sie ułoży, nic nie będzie jak przedtem, chce widzieć rano za firanką słońce ciepłe..
Może czas najwyższy żebym już ruszyła w droge, pełna obaw, znów zadaje to pytanie sobie..