szlag z jakością.
sprawa ma się niefajnie.
wysiadam z tego pierdolonego pociągu.
zamykam oczy, zaciskam zęby..
stoję. nie widzę, nie czuję.
zwierciadło tego zła pod powiekami.
fuck, ten punkt zwrotny - przecież ja widzę, przecież ja czuję
i do cholery, co zrobić?!
złapać się za głowę, poddać ? nie!
podnieść głowę do góry, widzieć, czuć...
to jest to.
pali się, pali się - już zapomniałam jak to jest..
wody!
- będzie tak jak dawniej?
- nie będzie tak jak dawniej.