Ach, te stare zdjęcia... Was nie mogą pociągać za serce i sprawiać,że bije jak oszalałe. Dla mnie mają ogromne znaczenie.
Zdjęcia mogą być doskonałą terapią dla ludzi,którzy potzrebują pomocy bądź (Waszym językiem) są chorzy. Tak,ja jestem chora. Po tylu latach ubolewam nad tym,że moja mama nie widziała w NASZYM domu nic pięknego. Przecież ona też się tam wychowała, i jej dziadek,i jej mama i ona sama,a później my,mów ja i moje rodzeńswto. A dla niej ten budynek nic nie znaczy...i nigdy chyba nie znaczył.
Kiedy patrzę na zdjęcia,gdzie widać choć skrawek moje domu,ogarniają mnie dziwne uczucia. Z jednej strony uśmiecham się i przypominam jak było pięknie oraz jakie były nasze rodzinne relacje mimo wszystkich przykrych spraw-było o niebo lepsze niż teraz. Z drugiej jest mi smutno,bo ktoś tak nagle to wszystko mi odebrał-właściwie nie ktoś,a moja własna matka. No cóż, "ludzie są dziwni. bardzo bardzo dziwni."-nic na to nie poradzimy.
Ten system rzeczy już nie długo zniknie i na ziemi będą żyć sami dobrzy ludzie. Uwierzcie,a tak będzie. I oczywiście nikt nie jest w 100% dobry i nie ma człowieka,który by nie grzeszył,ale da się to "zatuszować" i żyć zgodnie z prawdą.
Proszę Was,nie przeklinajcie.
Tylko ja potrafię namalować tęczę ołówkiem.
facebook nie kłamie