znowu nie wiem co się dzieje .
znowu jebie mi się życie .
czuje , że się poddaje , że wszystko osuwa mi się spod nóg.
próbuje dać sobie jakoś z tym wszystkim radę, wyjaśnić , naprawić..
ale nie mogę..
dlaczego musi się jebać wszystko na raz.
dlaczego żeby cokolwiek wyjaśnić muszę się tyle nacierpieć.
co ja takiego zrobiłam , że nie mogę być szczęśliwa?
taa, to bezsens , znów wylewam swoje gorzkie żale na klawiature .
ale szczerze, to mam na to wyjebane , w końcu jakoś muszę odreagować.
mało kto jest teraz w stanie mi pomóc, mało co mi teraz pomoże.
niby staram się wyjść gdzieś, robić coś, nie myśleć o tym .
wszystko działa tylko przez chwile , dopóki znowu mnie to nie dopadnie.
dlaczego to wszystko się tak potoczyło.
nie mogę tego zrozumieć.
fakt niby jestem wyrozumiała i w ogóle.
ale nadal nie umiem ogarnąć burdelu , który co jakiś czas pojawia się w moim życiu.
doprowadza mnie to do różnych stanów i bywa bardzo różnie.
KURWA DLACZEGO NIE MOŻE BYĆ DOBRZE, DLACZEGO NIE MOGĘ WYJŚĆ NA PROSTĄ I ŻYĆ JAK WSZYSCY INNI LUDZIE...
-mówiłam Ci już , że Cię kocham?
~nie.
-kocham.
~nadal?
-nie, ZAWSZE.