photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
hey hey
Dodane 18 SIERPNIA 2016 , exif
540
Dodano: 18 SIERPNIA 2016

hey hey

''A więc.. cześć, jestem Aleksandra. Aleksandra, nie Ola, jak to niektórzy mówią.

Eee.. więc.. jestem tu nowa i... ee.. właściwie to nie wiem. Chciałabym ominąć psychiatryk.''

/Czyli jak zacząć terapię.

 

Witam ponownie po dość trudnej przerwie.

 

W międzyczasie pracowałam. Tak, miałam pracę. Aż 8 dni. Bo się zwolniłam.

Byłam jedyną mądrą osobą i zwolniłam się, bo nie chciałam zasuwać jak wół.

Poza tym nie mam na to siły.

 

Zarobiłam kilka stówek i uciekłam. Cała ja. Zawsze uciekam.

 

Obawiam się, że leczenie nie przyniesie mi żadnych skutków.

Czasami boję się tu wchodzić, wiecie.. boję się znowu w to wszystko wpadać.

 

Leczenie bulimii przebiega bardzo sprawnie. Nic poza.

Ale to wielki krok do sukcesu.

 

A tak wyglądam (patrzcie proszę, zdjęcie) przy prawie 75 kilogramach.

Nie, nie zamierzam się już wstydzić przed Wami mojej wagi.

 

Życie zmierza w prawie dobrym kierunku, chociaż nieraz te silne wiatry wszystko psują.

Trudno, ahoy marynarzu.

 

Chwilowo zamieszkuję u starszej siostry. Za około tydzień wracają moi rodzice.

 

Nie potrafię wyleczyć alkoholizmu. Tak, to już alkoholizm.

Piłam ostatnie 5 dni, a teraz próbuję dojść do siebie.

 

Wczoraj, rozmawiałam z M. (nie wiem, czy kiedykolwiek o nim wspominałam tutaj)

za dużo wypiłam, za dużo powiedziałam. Dużo żałuję.

 

Chciałabym kogoś pokochać, ale jestem zepsuta. Nie potrafię kochać.

Jestem rozjebana emocjonalnie. Co za ból.

 

Boję się żyć. Boję się.

 

Nie jestem w stanie oddać krwi. To było moim marzeniem. Tak, dobrze widzicie, marzeniem.

Jestem na to za słaba. Za chora. Za porażka.

 

Jestem niestabilna emocjonalnie, psychicznie.

 

 

Po mojej pierwszej i jedynej do tej pory transfuzji krwi nie mogę do końca dojść do siebie.

W maju 2017 operacja. To będzie kolejny trudny rok.

 

 

Poza tym mam martwicę mięśni uda.

Niedługo minie rok od tej poprzedniej.

 

 

 

W niedzielę minie rok odkąd P. nie żyje.

W niedzielę minie rok od tej tragedii.

W niedzielę dotrze do mnie to, co stało się rok temu.

 

Dzisiaj jest to jednym wielkim snem.

Mija rok. A ja tęsknię coraz bardziej, P.

Im dalej od tego strasznego dnia, tym bardziej boli. 

 

Bardzo mi Ciebie brakuje, P.

To wszystko moja wina.

 

Nieraz powtarzam, że wiesz,

gdybyś miała przeżyć, to ja mogłabym zostać na wózku do końca swoich dni.

Wszystko bylebyś żyła.

 

Bardzo mi Ciebie brakuje.

 

W niedzielę zapalę pierwszą i do tej pory jedyną od roku świeczkę. Dla niej.

 

 

Teraz moim jedynym marzeniem jest żyć normalnie. Niczego więcej nie chcę.

Do następnego, bo po prostu brak mi sił

 

Komentarze

~blabla przeczytałam notkę...nie musisz odpisywac.
D.
28/09/2016 0:07:33
~blabla Co stało Ci sie w nogi?
D.
28/09/2016 0:05:05
ashleen Nigdy nie powiedziałabym, że ważysz 75 kilo, wyglądasz dużo szczuplej, albo po prostu ładnie się ustawiłaś do zdjęcia.
Bardzo dobrze, że odeszłaś z pracy skoro Ci się nie podobało, ja już też odliczam dni do końca umowy.
Pozdrawiam, trzymaj się :)
19/08/2016 10:15:31
wytrzymaj Nie wiem, może. Albo to też kwestia wzrostu. Cóż, ciężko to było nazwać nawet pracą, bo to nieludzkie. Pozdrawiam
19/08/2016 14:59:42